Już pod koniec września na drugoligowym parkiecie zadebiutuje drużyna UMKS "Kęczanin" Kęty. Do rozpoczęcia sezonu zostało niewiele czasu, a klub wciąż boryka się z trudnościami finansowymi. Do startu w tegorocznych rozgrywkach brakuje 50 tysięcy złotych.
Niedomknięty budżet stawia pod znakiem zapytania ostateczny kształt drużyny. Już teraz wiadomo, że skład "Kęczanina" zostanie uszczuplony o libero - Michała Toczko i rozgrywającego - Tomasza Wierońskiego. W szeregi drużyny na pewno powróci Mateusz Błasiak - siatkarz, który w zeszłym sezonie grał na wypożyczeniu w AZS Politechnice Krakowskiej. Być może uda się również ściągnąć Kordiana Szpyrkę, reprezentującego tę samą drużynę. W "Kęczaninie" pojawią się także dwie nowe twarze - rozgrywający Marcin Kapuśniak i środkowy Dariusz Kubica.
21-letni Marcin Kapuśniak w ubiegłym sezonie reprezentował drugoligową Wandę Kraków. Zawodnik ma za sobą znaczące sukcesy. W 2004 roku został wybrany najlepszym rozgrywającym Mistrzostw Polski Młodzików. Po Turnieju Nadziei Olimpijskich w Ustce w tym samym roku powołano go do kadry Polski kadetów. W 2006 roku z Delic-Polem Częstochowa zdobył natomiast Mistrzostwo Polski Kadetów.
Większe wzmocnienia nie są możliwe. II liga to szczebel centralny, na którym startują zawodnicy kontraktowi, a kontrakty wymuszają dodatkowe koszty. Trenerzy zapewniają, że umowy siatkarzy są już „domówione". O pełnym składzie "Kęczanina" będzie można jednak mówić dopiero po zamknięciu budżetu.
Na razie władze klubu nie ustają w staraniach aby pozyskać brakujące środki. Czasu jest niewiele, ponieważ zgodnie z nowymi przepisami PZPS start w II lidze wymaga odpowiedniej licencji. Aby ją zdobyć "Kęczanin" do 20 lipca musi złożyć oświadczenie o wydolności finansowej. Marek Błasiak nie ukrywa, że bardzo liczył na pomoc gminy. Kierowane do władz prośby o wsparcie finansowe nie przyniosły jednak oczekiwanego efektu. Gmina pomogła co prawda klubowi, uczestnicząc wraz z powiatem w kosztach organizacji turniejów półfinałowego i finałowego o wejście do II ligi oraz 1/8 Finału MP Juniorów, ale na tym koniec.
- Według mnie żadna drużyna, która robi wynik sportowy wchodząc do wyższej klasy rozgrywkowej, nie powinna zostać bez dodatkowych środków - mówi Marek Błasiak, trener "Kęczanina". - Szczególnie, że awans z III do II ligi powoduje dwukrotny wzrost kosztów. Stawia to klub w bardzo trudnej sytuacji organizacyjnej.
"Kęczanin" musi więc liczyć na pomoc ze strony prywatnych przedsiębiorców. Stali sponsorzy, tacy jak Alupol Packaging, Ice-Mastry, PPHU Haczek oraz Czanieckie Makarony, w związku z awansem już zwiększyli przekazywane klubowi środki. Do grona firm wspierających kęckich siatkarzy dołączyły PPHU Witmet oraz PSB Gabryś-Sikora. Pieniędzy wciąż jest jednak za mało. - Teraz liczy się każda pomoc - mówi trener Maciej Gruszka. - Jeśli ktoś nie może dać kilkudziesięciu tysięcy, nich ofiaruje chociaż kilkaset złotych. Zapraszamy wszystkich, nie tylko przedsiębiorców, do współtworzenia siatkówki w Kętach.
Sponsoring dla "Kęczanina" nie jest działalnością charytatywną. Odbywa się na zasadzie umowy o reklamę. Sponsorom strategicznym klub gwarantuje miejsce na koszulkach, banery wystawiane podczas rozgrywek, reklamę zewnętrzną i na wydawnictwach "Kęczanina" a także rozgłos medialny. Wsparcie młodych siatkarzy może więc okazać się doskonałym chwytem reklamowym.
UMKS "Kęczanin" Kęty to nie tylko drugoligowa drużyna seniorska. W nadchodzącym sezonie klub ma zamiar zgłosić osiem drużyn we wszystkich kategoriach rozgrywkowych. Poza tym "Kęczanin" prowadzi trzy szkółki siatkarskie dla dzieci i młodzieży. Działają one przy ZSG nr 2 w Kętach, ZSG w Nowej Wsi oraz PZ nr 10 w Kętach. - Jeśli w nowym sezonie zabraknie środków, odbije się to na wszystkich zawodnikach i drużynach. Trzeba będzie ciąć z każdej strony - mówi Marek Błasiak. - Z pewnością nie będzie nas stać na zgłoszenie chłopaków z II ligi do udziały w Pucharze Polski. Obóz dla seniorów również się nie odbędzie. Ostatecznie mogą przepaść również drużyny trzecioligowe, tak dziewcząt, jak i chłopców.
Teraz władze klubu "żyją" organizacją obozu dla grup młodzieżowych i szkółek dziecięcych. 60 małych siatkarzy już 28 lipca wyjedzie na 12 dni do Mrzeżyna. Poza wypoczynkiem, będą tam trenować siatkówkę pod okiem wykwalifikowanej kadry w nowiutkiej hali, wybudowanej za 32 mln złotych. Obóz nie jest w żaden sposób dofinansowywany. Odbywa się dzięki funduszom klubu i rodzicom zawodników, uczestniczącym w kosztach. Jeśli nie znajdą się sponsorzy, w przyszłym roku dzieci mogą nie mieć szans na jakikolwiek wyjazd.
Karina Zoń
|