Niedawno podpisałeś kontrakt z Czarnymi Katowice, beniaminkiem Krispol I ligi, choć tak naprawdę beniaminkiem Czarni są, ale tylko z nazwy.
Czy tylko z nazwy, to się już okaże bo mieliśmy już kilku beniaminków, tak jak chociażby drużyna ze Szczecina. Niby był to beniaminek, ale zbudowali na papierze silny zespół, który nie osiągnął wcale jakichś świetnych rezultatów, a o grę w fazie play off bił się z innymi drużynami do zakończenia rundy zasadniczej rozgrywek. W Katowicach zbudowano silny zespół, aspiracje co za tym idzie są duże jednak wszystko zweryfikuje boisko.
Za chwilę porozmawiamy o przyszłości, ale kilka słów warto poświęcić przeszłości. Jak wspominasz swój pierwszy sezon w seniorskiej siatkówce?
Jestem zadowolony z tego sezonu, cieszę się, że w końcu sobie pograłem bo wcześniej nie miałem ku temu okazji. Teraz grałem cały sezon, praktycznie bez najmniejszego zejścia z boiska. Wysiłek był oczywiście bardzo duży, ale myślę, że w kontekście przyszłości jak najbardziej opłacalny. Wydaje mi się, że miałem całkiem niezły sezon, skoro pojawiło się kilka ciekawych propozycji.
Ty do Katowic przeszedłeś z Kęt,, Bartek Pietruczuk trafił do Szczecina, a Karol Behrendt zagra w Pluslidze, w Lotosie Treflu Gdańsk.. wychodzi na to, że całkiem nieźle wypromowaliście się grając w tym klubie?
Wychodzi na to, że wcale nie mieliśmy tak słabego zespołu, skoro kilku z nas trafiło do naprawdę mocnych drużyn, a Karol wraca do swojego macierzystego klubu i będzie grał nie tylko w PlusLidze, ale także Lidze Mistrzów. Pokazuje to doskonale, że patrzy się na młodzież, coraz mocniej się z nią liczy i trenerzy, skauci z uwagą obserwują ich postępy na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej.
Czy twoje wyobrażanie o poziomie rozgrywek, było odmienne z tym co pomyślałeś sobie po ich zakończeniu. Czy było to wszystko, czego się spodziewałeś?
Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się aż tak wyrównanego poziomu, wiele drużyn nie różniło się specjalnie od siebie poziomem. Nam kilka wyników nie poukładało się, po naszej myśli i ostatecznie skończyliśmy rozgrywki dopiero na 11 miejscu w tabeli. Patrząc na to, jak kilka lat wcześniej układała się ligowa tabela, po rundzie zasadniczej, to z taką samą ilością zdobytych punktów moglibyśmy się znaleźć nawet w pierwszej piątce!
I liga to z tego co mówisz idealne miejsce do promocji dla młodych siatkarzy, bo ani II liga, którą od I dzieli przepaść ani Młoda Liga nie dają takiej szansy rozwoju, jak te rozgrywki.
Mówi się o tym, że to właśnie Młoda Liga ma być bezpośrednim zapleczem PlusLigi, ale ja tak wcale nie uważam, ponieważ w Młodej Lidze może 2, 3 zespoły prezentują naprawdę wysokim poziom, a cała reszta znacznie odbiega od nich poziomem. Dla wielu zawodników, I liga jest naturalnym okresem przejściowym z rozgrywek juniorskich, do PlusLigi. Z całą stanowczością, mogę stwierdzić, że to jest naprawdę silna, w której poziom jest wysoki, w której stawia się wysokie wymagania zawodnikom.
Razem z tobą w Katowicach zagra chociażby Maciek Fijałek czy Jan Król, i jeszcze kilku innych świetnych siatkarzy. Ale niejednokrotnie te „dream teamy” okazywały się gorsze od zespołów bez gwiazd. Na pewno sfera psychiczna, mentalne podejście do spotkań będzie ważne?
Nie raz, nie dwa takie sytuacje miały właśnie miejsce. Jak tak wymieniłeś nazwiska kilku zawodników, to zastanawiam się co ja tam robię (śmiech). Ja się będę cały czas trzymał przypadku Szczecina, który miał również w swoich szeregach wielkie nazwiska, a był bardzo bliski gry o utrzymanie na tym szczeblu rozgrywek! Ja osobiście nie lubię sytuacji, w których jeszcze przed rozpoczęciem sezonu stawia się poszczególne zespoły na konkretnych miejscach. Prawda jest taka, że potrzeba ludzie z charakterem, a nie tylko tych, którzy mają papiery na wielkie granie.
W Katowicach długo nie było siatkówki na ogólnopolskim szczeblu. To miasto potrzebuje siatkówki, tęskni za nią?
Skoro miasto daje tyle pieniędzy na siatkówkę, to coś musi w tym być. Ale z drugiej strony, gdy byłem już w Katowicach to krążą słuchy, że wiele osób jest obrażonych na to, że środki te nie zostały przeznaczone na piłkę nożną. Siatkarzy w naszym kraju cały czas traktuje się drugorzędnie, bo to piłka nożna jest sportem numer jeden. Mam nadzieję, że mimo pewnych trudności uda nam się zrealizować postawiony przed nami cel, którym jest awans do czołowej czwórki.
Nawet jeśli włodarze nie powiedzą tego głośno to wiem, że myślą o PlusLidze. Wiele klubów jak Nysa, Wyszków borykają się z problemem małej hali, Katowice tego problemu nie mają. Jest przecież Spodek!
To jest właściwie pytanie nie do mnie, a do klubowych włodarzy czy przedstawicieli PZPS-u, bo w tym momencie gramy tak naprawdę o pietruszkę. Nie ma awansów sportowych, trzeba mieć po pierwsze pieniądze, po drugie halę. I tu nie ma co ukrywać, że dla czołowych zespołów jest to przykra sytuacja.
Bartosz Mariański gra nie tylko w siatkówkę halową, ale także jej plażową odmianę. W tamtym roku z Kamilem Radzikowskim nie osiągaliście, wielkich sukcesów w tym te już nadeszły. Skąd taka zmiana?
W tamtym roku miałem pewne problemy z kolanem i nie mogłem w pełni zaprezentować swoich umiejętności, jednak nie ma tak naprawdę co zwalać wszystkiego na względy zdrowotne. Tak jak powiedziałeś w tym roku nasze wyniki są już znacznie, znacznie lepsze. Udało nam się wygrać turniej w Nysie, zająć trzecie miejsce podczas Plaży Open w Chorzowie i mogę dodać, że poziom zawodników jest wysoki, organizacji turniejów stoi na odpowiednim poziomie.
Wiem, że wielokrotnie chwaliłeś Kęty, kibiców tego klubu. W Katowicach na razie taki ruch pewnie będzie się organizował?
Wiem, że w Katowicach takiego klubu kibica nie ma, a odnośnie tego co było w Kęty to każdy kto choć raz oglądał tam siatkówkę wie, że kibice pomagali i będą pomagać. Ja z całego serca chcę im teraz podziękować za to, co przeżyłem i na pewno czas ten będę bardzo mile wspominał i tęsknił za tym, co działo się w tym mieście.
Jakie masz plany na najbliższy czas, czego mogę ci życzyć?
Myślę, że zdrowia bo to jest przede wszystkim dla sportowca najważniejsze, dzięki temu będę mógł grać w siatkówkę jak najdłużej i cieszyć się z tego co robię.
Z Bartoszem Mariańskim w Łodzi rozmawiał Piotr Bąk |